niedziela, 21 listopada 2010

Wywiad z Olą Theis, czołową atakującą i najstarszą zawodniczką stażem w TPSie.


Foto: www.tpsrumia.pl
J.K. -Jak to się stało, że zaczęłaś grać w siatkówkę?
O.T. – Stało to się w taki sposób że na jednych zawodach gimnazjalnych w siatkówkę – były to zawody powiatowe – podszedł do mnie pan Jarek Goździewicz, który jest tutaj trenerem i zaproponował mi żebym przyjeżdżała do Redy na treningi. Trenowałyśmy 3 razy w tygodniu, ale ja się szybko zniechęciłam (chyba po miesiącu przestałam). Po 4 miesiącach nieobecności znowu zaczęłam chodzić na treningi i tak już zostało.
Który to twój sezon w TPSie? U kogo zaczynałaś trenować?
Ja jestem od samego początku w TPSie, byłam jeszcze w Alpacie Rumia. Tak klub nazywał się tylko rok. (sezon 2003/2004 Seria B Kobiet). Miałam przerwę półtora roku i potem znowu grałam w TPSie. Zaczynałam u trenera Wiesława Dziury, a później już u trenera Skrobeckiego.
Od której zawodniczki się uczyłaś na początku swojego grania w Rumi?
Myślę, że od każdej. Dziewczyny były ode mnie starsze średnio 5/6 lat więc od każdej po trochu czegoś się uczyłam.
Czy zawsze grałaś na pozycji atakującej?
Nie, zawsze grałam na pozycji przyjmującej, a w atakującą przekształciłam się 2 lata temu. Ta pozycja mi odpowiada. W ostatnich dwóch sezonach zdarzało się, że sporadycznie wchodziłam na przyjęcie.
Co czułaś po zdobyciu ostatniego zwycięskiego punktu w Sopocie?
Szczerze mówiąc to nie mogłam w to uwierzyć, w ogóle nie mogłam uwierzyć w 2 wygrane -zwycięstwa w Rumi z Treflem. Było to dla nas olbrzymie zaskoczenie. A po tym ostatnim punkcie to euforia, szczęście, radość i radość tych wszystkich ludzi którzy do nas wybiegli – to było coś niesamowitego.
Czy coś się zmieniło w treningach po wywalczeniu awans? Trenujecie ciężej ,więcej, inaczej?
Zdecydowanie zmieniło się. Trenujemy dwa razy dziennie ,wydaje mi się ,że troszeczkę ciężej trenujemy, mamy o wiele cięższą siłownie, bardziej poukładaną. 4 razy w tygodniu mamy po dwa treningi, a dwa razy po jednym treningu.
Jak wiadomo pierwszą część sezonu nie grałaś w pierwszej szóstce. Potem weszłaś do składu za Magdę Łebkowską. Czy ciężko było Ci się przestawić na grę przez całe mecze?
Nie, nie było mi ciężko. Potrzebowałam tego żeby zacząć grać, potrzebowałam tego żeby się przełamać bo jak wchodziłam na zmiany to była lekka obawa i jakieś tam lęki. Potrzebowałam tego żeby pograć w podstawowej szóstce, żeby grać przez dłuższy czas i uwierzyć bardziej w siebie. Myślę, że ta połowa sezonu w której grałam dużo mi dała.
Czy czujesz się w optymalnej formie? Co byś chciała jeszcze poprawić w swojej grze?
Na pewno jeszcze nie. Cieszę się, że nabrałam siły, cieszę się też, że troszeczkę wyskok poprawiłam. Czuję, że to nie jest optymalna forma, jestem troszkę zmęczona co jest spowodowane obciążeniem siłowym ale myślę, że ta optymalna forma przyjdzie.
Jak oceniasz nowe zawodniczki TPSu. Czy nie brak Ci konkurencji w ataku? Która zawodniczka nią jest na dzień dzisiejszy?
Teoretycznie na ataku gra ze mną Ola Szymańska ale równie dobrze może grać Iza czy każda inna z zawodniczek bo mamy zawodniczki uniwersalne które mogą grać na tej pozycji. Myślę, że jeszcze nie ma takiej pierwszej atakującej – nie można mówić o pierwszej ,drugiej czy trzeciej atakującej dlatego, że jest parę dziewczyn, które mogą grać a czas pokaże, która będzie grała. Co do wzmocnień to klub pozyskał zawodniczki doświadczone, takie które dużo potrafią od których można się uczyć, bardzo sympatyczne –bardzo pozytywnie je oceniam.
Jakie jest twoje marzenie związane z siatkówką?
Marzeniem jest żeby grać dla przyjemności i żeby ta gra sprawiała mi radość jeszcze przez parę lat. Awans do plus ligi był olbrzymim sukcesem dla mnie i w siatkówce plażowej miałam też spore sukcesy, a teraz chciałabym żeby siatkówka była dla mnie radością.
Co osiągnęłaś w siatkówce plażowej?
W plażówce zajęłam 5. miejsce w mistrzostwach świata w kategorii do 21 lat.
Jak oceniasz postęp w dopingu i ruchu kibicowskim na trybunach?
Bardzo mi się podoba doping jestem pod wrażeniem tego, że angażujecie się, że przygotowujecie całą oprawę, że wszystko jest z fajnym pomysłem. Trochę już pojeździłam po Polsce i ten nasz klub kibica to jest….. jest to coś fajnego.
Jakie skończyłaś studia? Co robisz poza grą w siatkówkę?
W zeszłym roku skończyłam studia Magistersko-inżynierskie, zostałam magistrem inżynierem zarządzania ekonomii, a teraz robię studia uzupełniające na Akademii Morskiej na kierunku logistyka i handel Morski – również dziennie.
Co zamierzasz robić jak skończysz uprawiać wyczynowo siatkówkę?
Nie mam pojęcia. Myślę, że dopiero jak zdecyduję z siatkówką to wtedy pojawią się jakieś plany. Chciałabym zacząć pracę zawodową w moim kierunku, w którym jestem wykształcona.
Czy wiesz jak Jowita Jaroszewicz radzi sobie w klubie z Krakowa? Gra w pierwszej szóstce?
Z tego co ostatnio sprawdzałam to nie wchodzi w pierwszej szóstce. Wchodzi na zmiany, dużo wnosi do gry. W Krakowie mają mocny wyrównany skład i myślę, że mają równe środkowe i jak dziewczyny się zmieniają to każda coś wnosi do gry. Generalnie dobrze sobie radzi.
Czy kibice w Rumi zobaczą grę z waszej strony na najwyższym poziomie? Dacie z siebie wszystko?
To nie podlega dyskusji.
Kto wymyślił twoją ksywkę TYSON?
Szczerze to nawet nie pamiętam, bo to jest jeszcze z czasów kadetek albo juniorek. Jest to związane z moim nazwiskiem, którego wymowa jest „TAJS” i dzięki temu dziewczyny nadały mi taką ksywkę. Ale to dawne czasy i już nie pamiętam.
Dziękuje.
Rozmawiał Jakub Klecha