czwartek, 27 stycznia 2011

Pierwszy punkt TPS-u w Plus Lidze! Pałac - TPS 3:2

Foto: Picel
O włos od sprawienia sporej niespodzianki były siatkarki TPS Rumia. Beniaminkowi PlusLigi Kobiet niewiele brakowało, żeby odnieść swoje pierwsze, a tym razem historyczne zwycięstwo w ekstralidze. Dopiero po tie-breaku musiały uznać wyższość Centrostalu Bydgoszcz.
- Szkoda, bo dziewczyny naprawdę dobrze zagrały - mówi Jerzy Skrobecki, trener TPS Rumia. - Mimo przegranej mam nadzieję, że swoją grą sprawiliśmy przyjemność tym około 10 kibicom, którzy przyjechali z nami do Bydgoszczy, a także tym, którzy wspierali nas duchowo. Wynik meczu zmieniał się jak w kalejdoskopie. Był set za set. Lepiej w spotkanie weszły siatkarki Centrostalu. Gospodynie szybko wyszły na prowadzenie 3:0 i kontrolowały do końca przebieg tego seta. Kiedy kibice mieli wrażenie, że przebieg drugiej części będzie taki sam jak pierwszego seta do gry wzięły się rumianki. Między innymi dzięki dobrej postawie Doroty Pykosz, TPS wyszedł na prowadzenie i nie pozwolił go sobie odebrać już do końca tej partii. Widząc co się dzieje czwarta drużyna tabeli postanowiła wykorzystać swoje doświadczenie na ekstraligowych parkietach i w trzecim secie rozbiła beniaminka z Rumi aż 25:10! Czwarty set był już zdecydowanie wyrównany. Punkt za punkt. Aż w końcu przy wyniku 19:18 dla TPS podopieczne trenera Skrobeckiego zdołały utrzymać prowadzenie, co w rezultacie zaowocowało wygranym setem. Stan meczu 2:2. I o tym kto opuści parkiet z tarczą miał zadecydować piąty set, tzw. tie-break. Rumianki z wiarą we własne umiejętności odskoczyły bydgoszczankom na czteropunktową przewagę (8:4). Jednak jak tłumaczy szkoleniowiec TPS jego podopiecznym zabrakło doświadczenia, żeby utrzymać przewagę do końca. I w ostateczności outsider PlusLigi przegrał tie-breaka 12:15. - Jestem zadowolony z postawy dziewczyn - podsumowuje spotkanie Jerzy Skrobecki - O tej porażce zadecydował brak doświadczenia, a także popełniane błędy, przede wszystkim w przyjęciu piłki i w grze ofensywnej. Tym samym drużyna TPS Rumia pierwszą rundę zakończyła na ostatnim miejscu nie wygrywając żadnego spotkania. Warto dodać, że kilka sezonów temu inny zespół również pierwszą część sezonu kończył z zerowym dorobkiem punktów. Jednak w rundzie rewanżowej Gedania Żukowo zdołała wygrać wszystkie mecze i bez problemów utrzymała się w PlusLidze Kobiet. - Nie chcę porównywać się do innych zespołów. Na pewno będziemy walczyć - mówi Skrobecki. - Nawet jak zajmiemy ostatnią pozycję w lidze, to nadal mamy szansę w play-off.

GCB Centrostal Bydgoszcz - TPS Rumia 3:2 (25:17, 20:25, 25:10, 20:25, 15:12)
Centrostal: Spicer (6 punktów), Kuligowska (5), Leys (23), Pelc (9), Mróz (15), Polak (14), Kuehn-Jarek (libero) oraz Zielińska (5), Kowalkowska (2), Sawoczkina.
TPS: Leszczyńska, Ziemcowa (7), Pykosz (9), Starzyk-Bonach (15), Martinez Adlun (11), Hudima (4), Jagodzińska (libero) oraz Mikołajewska (13), Hohn (1), Brodacka (5), Toborek, Theis.