środa, 14 grudnia 2011

Wieżyca Stężyca – TPS Rumia

Wyjazd do Stężycy określiliśmy mianem priorytetowego w tym króciutkim sezonie zasadniczym – ciśnienie dość duże i ku naszemu zdziwieniu, ale i zadowoleniu pojawiły się aż problemy z zorganizowaniem transportu dla wszystkich zainteresowanych osób. Postanawiamy jechać busem i zbiórkę wyznaczamy przed halą w Rumi, a w Stężycy meldujemy się ponad godzinę przed meczem głośno zaznaczając swoją obecność. Ostatecznie na „sektorze gości” zasiada 19 osób, w tym 4 przyjaciół z Łączpolu (wielkie dzięki), co patrząc przez pryzmat 3 ligi oraz tego, iż jeszcze kilka miesięcy temu występowaliśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej zdaje się być liczba bardzo satysfakcjonującą.. Do Stężycy wszyscy udaliśmy się w białych koszulkach oraz obowiązkowo z szalikiem, co na pewno dało ciekawy efekt. Na prezentacji zespołów rzucamy serpentyny i konkretnie ruszamy z dopingiem, który tego dnia był chyba najlepszym w naszym wykonaniu; dużo przyśpiewek, bary, Labada – naprawdę dobra zabawa na sektorze przez cały mecz. Dodatkowo w czasie spotkania prezentujemy flagowisko z kilkunasty flag na kije wraz z dużą ilością konfetti, a po zwycięskim punkcie w ostatnim secie większość osób cieszy się z wygranej na „gołych klatach”. Po meczu dziękujemy naszym zawodniczkom za kolejne zwycięstwo przybijając piątki, zaś przed halą odpalamy trochę rac i stroboli wraz z transem TPS ON TOUR. Droga powrotna to bardzo wesoła atmosfera w busie i śpiewy nie milknące do samej Rumi. Tradycyjnie podsumowując: wyjazd zamyka się w 5 godzinach oraz 140 km przemierzonej trasy. TPS ON TOUR!