poniedziałek, 13 grudnia 2010

Porażka w derbach

Foto Szymon Szur
Derby Pomorza rozpoczęły się od udanej zagrywki Eweliny Sieczki. Siatkarki beniaminka szybko jednak zwarły szeregi i znajdując wolne miejsca na boisku rywalek podjęły z faworyzowanym rywalem wyrównaną walkę. Po nieporozumieniu w zespole Trefla na pierwszą przerwę techniczną gospodynie schodziły z dwupunktową przewagą. Zagrywki Natalii Ziemcowej sprawiały problem podopiecznym trenera Chiappiniego, na szczęście dla Trefla dość dobrze dysponowana Sieczka kończyła ataki. Zawodniczki Trefla nie potrafiły sobie jednak poradzić z atakami TPS z drugiej linii i przy stanie 12:7 dla gospodyń włoski szkoleniowiec Trefla poprosił o przerwę. Po niej sopocianki zdobyły dwa punkty z rzędu i tym razem Jerzy Skrobecki wezwał swoje zawodniczki do siebie. Po niej przypomniała o sobie Dorota Pykosz, jednak to Trefl zaczął odrabiać straty. Za Ewelinę Mikołajewską tre ner Skrobecki wpuścił Izabelę Hohn. Coraz lepiej w ataku po stronie gospodyń grała Veronika Hudima, a po stronie gości Dorota Świeniewicz. Skuteczny blok Kingi Maculewicz dał Treflowi dwupunktowe prowadzenie na drugiej przerwie technicznej. Coraz lepiej funkcjonować zaczął blok w zespole gości i trener Skrobecki musiał wykorzystać drugą przerwę. Niewiele to pomogło, TPS nadal kiepsko przyjmował, a przewaga Trefla urosła do sześciu punktów. W końcówce seta kibice oglądali festiwal błędów po obu stronach. Piłkę setową dała Treflowi kiwka Izabeli Bełcik, a po chwili Neriman Ozsoy atakiem z drugiej linii zakończyła pierwsza partię wygraną zespołu z Sopotu 25:17.
Gospodynie rozpoczęły za to dobrze drugiego seta, jednak błędy własne spowodowały, że dały się szybko dogonić. Dość szybko przypomniał o sobie sopocki blok, który niezwykle skuteczny pozwolił Treflowi na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej 8:6. Blok rywalek próbowała raz po raz przełamywać silnymi atakami Veronika Hudima, ale pozostałe ataki m.in. Eweliny Toborek szybko wracały na boisko TPS. Swoje rozegranie przyspieszyła Izabela Bełcik i Trefl zaczął powiększać swoją przewagę. Wówczas szczelny blok zaczęły stawiać gospodynie i trener Chiappini musiał wymienić Bełcik na Magdalenę Śliwę. Gospodynie wyrównały stan seta na 12:12 i włoski szkoleniowiec Trefla poprosił o przerwę. Kibice podobnie jak na początku pierwszej partii znów mogli obserwować wyrównaną walkę, a na drugą przerwę techniczną z jednym punktem przewagi schodziły siatkarki gości. Po chwili jednak na prowadzenie wykorzystując problemy w przyjęciu rywalek wyszedł zespół z Rumi. Podopieczne trenera Skrobeckiego były niezwykle skuteczne z szóstej strefy, Trefl z kolei zdobywał punkty skutecznymi zagrywkami. Po ataku Eweliny Toborek TPS wyrównał na 20:20 i zapowiadała się emocjonująca końcówka. Wymianę punkt za punkt na swoją korzyść zakończyły w końcu siatkarki Trefla. Najpierw skuteczny atak z prawego skrzydła Neriman Ozsoy dał im piłkę setowa, a po chwili kolejny skuteczny blok sopocianek zakończył drugą partię spotkania.
Trzecią partię lepiej rozpoczął zespół z Sopotu, jednak podopieczne trenera Jerzego Skrobeckiego robiły wszystko, by nie dać rywalkom zbyt szybko uciec. Mimo to Trefl schodził na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:5, głownie dzięki dobrej grze Kingi Maculewicz. Sopocianki znacznie przewyższające rywalki doświadczeniem po przerwie zdobywały kolejne punkty i przy stanie 5:10 trener Skrobecki poprosił o przerwę. Gospodynie mogły zdobywać punkty tylko przy nieporozumieniach rywalek. Widać było, że w drużynie Sopotu brakuje jeszcze trochę zgrania, mimo to różnica pomiędzy klasa obydwu zespołów była bardzo dobrze widoczna. Punkty dla TPS starała się jeszcze zdobywać Dorota Pykosz, zaskakując rywalki uderzeniami lewą ręką, ale udany blok na Hudimie pozwolił Treflowi zejść na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu 16:8. Jerzy Skrobecki próbował jeszcze tłumaczyć swoim zawodniczkom założenia taktyczne przy prowadzeniu Trefla 18:9, jednak blok rywalek wciąż był nie do przejścia dla gospodyń. Już do końca seta ataki sopocianek i błędy własne beniaminka powodowały, że przewaga gości tylko rosła. Skuteczny blok Eleonory Dziękiewicz i Ozsoy dał Treflowi piłkę meczową, jednak TPS zdobył jeszcze dwa punkty. Mecz zakończyła silnym zbiciem z lewego skrzydła Ewelina Sieczka.
MVP meczu - Neriman Ozsoy

TPS Rumia - Atom Trefl Sopot 0:3 (17:25, 23:25, 13:25)

TPS: Leszczyńska, Toborek (4), Pykosz (17), Mikołajewska, Hudima (12), Ziemcowa (3), Jagodzińska (libero) oraz Brodacka, Starzyk-Bonach i Hohn
Trefl: Świeniewicz (10), Bełcik, Maculewicz (13), Dziękiewicz (7), Ozsoy (13), Sieczka (13), Maj (libero) oraz Śliwa (1) i Nuszel

Źródło: siatka.org