sobota, 25 września 2010

Gazeta Rumska: Wywiad z Jerzym Skrobeckim

GR: Po krótkiej wakacyjnej przerwie, w sierpniu rozpoczął pan treningi z zawodniczkami, a we wrześniu drużyna TPS wzięła już udział w turniejach towarzyskich. Czy dzięki temu może pan lepiej ocenić formę i umiejętności swoich podopiecznych?
JS: Tak, turnieje towarzyskie, poprzedzające udział w rozgrywkach PlusLigi Kobiet są pierwszym sprawdzianem zarówno umiejętności sportowych jak i predyspozycji psychofizycznych zawodniczek. Konfrontacji z przeciwnikiem, która wywołuje dodatkowe emocje, nic nie jest w stanie zastąpić. Udział w meczach pozwala też ocenić, na ile skuteczne było dotychczasowe szkolenie, co trzeba zmienić, zweryfikować taktykę. Mamy jeszcze czas, żeby ulepszyć nasza grę, poprawiać błędy, doskonalić umiejętności techniczno-taktyczne.
GR: Ile czasu zostało do pierwszego meczu w PlusLidze Kobiet?
JS: Ponad dwa miesiące. Pierwszy mecz zaplanowany jest na 4 grudnia, ale termin może ulec niewielkiej zmianie. Jako beniaminek mamy przywilej rozegrania pierwszego meczu u siebie. Naszym przeciwnikiem będzie BKS Aluprof Bielsko-Biała, a mecz w Rumi będzie transmitowany przez Polsat. Od ustalenia szczegółowego harmonogramu telewizyjnych transmisji spotkań zależy ostateczny termin tego meczu. Nieznana jest na razie również godzina rozpoczęcia.
GR: Wracając do rozpoczętego sezonu, jak intensywne są przygotowania zespołu do rozgrywek najwyższej rangi, do których awansowały rumskie siatkarki?
JS: Trenujemy w hali MOSiR w Rumi dwa razy dziennie, byliśmy  też na dwutygodniowym obozie szkoleniowym w Zakopanem. Obóz pozwala na trenowanie w innych warunkach i klimacie, w innym środowisku. Dziewczyny nie tylko ćwiczyły na hali, ale też chodziły po górach, trenując kondycję, a jednocześnie kształtując psychikę. Taki wyjazd, kiedy zespół jest ze sobą, trenuje dwa, trzy razy dziennie, a dodatkowo spędza czas na wspólnych posiłkach i intensywnych zajęciach to okazja do lepszego poznania się, do integracji. To jeden z ważnych elementów późniejszej współpracy na boisku.
GR: Jak sobie radzą zawodniczki TPS podczas pierwszych meczów i ile takich spotkań rozegrają przed startem w PlusLidze?
JS: Rozegraliśmy osiem meczów. W ostatni weekend graliśmy z takimi pierwszoligowymi zespołami, jak Nafta Piła i Chemik Police. Dziewczęta radzą sobie dobrze, pokonały Chemika 3:0. Z Piła przegrały 1:3, ale poziom gry był wyrównany, mecz trwał około 2 godzin, a dodać należy, że drużyna pilska w ubiegłym sezonie 2009/2010 zajęła w Plusie VI miejsce. W sumie powinniśmy wziąć udział w ponad 20 do 40 spotkań, które pomogą jak najlepiej przygotować się do imprezy najwyższej rangi. Turnieje towarzyskie są jednak środkiem do osiągnięcia jakiegoś celu. Wyniki tych meczów mogą się różnić od mistrzowskich. W mojej karierze sportowej mam różne doświadczenia, co do wyników z tego okresu. Nie zawsze zespoły, które wygrywały większość spotkań w fazie budowania formy sportowej, potwierdzały ją w okresie startowym i odwrotnie. Bezpośrednia konfrontacja z przeciwnikiem oraz nagrane mecze są świetnym materiałem do analizy, wyciągania wniosków zarówno dla trenera jak i zawodniczek.
GR: Wszystkie mecze są nagrywane i analizowane?
JS: Tak. To nie tylko pomoc dla nas, ale również wymóg związany z awansem do PlusLigi Kobiet. Każdy klub dostaje specjalny program komputerowy, który jest obsługiwany przez analityka. Trener nie jest w stanie sam przeprowadzić takiej analizy, dlatego klub zatrudnia statystyka, który przygotowuje charakterystykę liczbową. Ten materiał przygotowywany jest także dla ekspertów, dziennikarzy i trenera, który na jego podstawie wyciąga wnioski a fachowcy oceniają działa zawodniczek w rozegranych setach. To są materiały na temat naszej drużyny oraz naszych przeciwników. Im więcej meczów, tym nasza wiedza jest większa...
GR: I tym więcej ma pan pracy.
JS: Oczywiście. Kilkanaście lat temu praca trenera wyglądała inaczej, a teraz wykorzystujemy nowoczesne środki techniczne. Dużo czasu spędzam przy komputerze m.in. oglądając nagrania video z poszczególnych meczów, zawodów krajowych i imprez zagranicznych. Te nagrania oraz wspomniany materiał liczbowy pomagają przeanalizować ataki, zagrywki i inne elementy gry, także rozpracować przed meczem zespół, z którym przyjdzie nam grać w następnej kolejce. To niewidoczna, niewymierna, ale bardzo istotna praca, absorbująca trenera i zawodniczki. One również oglądają i razem ze mną analizują zarejestrowane mecze.
GR: Wiadomo, że skład drużyny zmieni się w stosunku do poprzedniego sezonu, co jest naturalnym procesem. Do rumskiego zespołu dołączą nowe zawodniczki m.in Marta Solipiwko oraz Dorota Pykosz, które grały nie tylko w ekstraklasie, ale również w reprezentacji Polski. Kto jeszcze zagra w drużynie? 
JS: Rozmowy na temat transferów do TPS Rumia nadal trwają. Ostateczny skład zespołu poznamy przed rozpoczęciem rozgrywek, ale w PlusLidze zadebiutują nasze dotychczasowe zawodniczki m.in Anna Brodacka, Izabela Hohn, Michalina Jagodzińska, Karolina Labudda, Małgorzata Piątkowska, Daria Szyjkowska, Aleksandra Theis. W sezonie 2010/2011 kibice będą mogli oglądać w barwach naszego Towarzystwa także Dorote Pykosz, Martę Solipiwko, Ewelinę Mikołajewską, Paulinę Gajewską, Aleksandrę Szymańską i Justynę Ordak.
GR: PlusLiga to nie tylko wysoki poziom i najwyższa klasa rozgrywek, ale również większe wydatki. Klub, którego jest pan również wiceprezesem musi pozyskiwać sponsorów.
JS: Korzystamy głównie z pomocy EC Wybrzeże i Urzędu Miasta Rumi (jak większość rumskich dyscyplin sportu i nie tylko), naszych na dzisiaj głównych sponsorów. Sponsorami TPS Rumia są również MEga-Inwest SA Gdynia, Mirbud SA Skierniewice, Okręgowe Przedsiębiorstw Energetyki Cieplnej Gdynia, Tambud Rumia. Mam nadzieję, że do tego grona przyjaciół dołączą kolejne firmy, bo bardzo tego potrzebujemy. Musimy m.in. zatrudnić kilku kilku dodatkowych pracowników, przynajmniej dwóch. PlusLiga to nie zabawa, a w poważnym klubie potrzebny jest dyrektor sportowy, fizjoterapeuta, analityk, drugi trener. Mamy wsparcie i przychylność władz samorządowych Rumi i Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji , w którego obiektach trenujemy. Uważam, że zasłużyliśmy na taką pomoc. Poprzez nasze sukcesy promujemy Rumię, a także powiat wejherowski i Małe Trójmiasto Kaszubskie. Drużyna TPS powinna stać się wizytówką miasta i regionu, ponieważ dzięki awansowi do PlusLigi Kobiet jesteśmy rozpoznawalni w Polsce i zagranicą. Nasz awans do ekstraklasy rozgrywek jest sukcesem nie tylko trenera i zawodniczek, ale całego lokalnego środowiska, całego miasta.
GR: Jakie cele stawia sobie klub TPS Rumia w tym sezonie?
JS: Będziemy walczyć o miejsce w pierwszej ósemce PlusLigi Kobiet, co nam zapewni grę w przyszłym sezonie 2011/2012 w tychże rozgrywkach w gronie najlepszych drużyn w Polsce.

Źródło: Gazeta Rumska (Nr 23 wydanie z 23 września)
Foto: Gazeta Rumska